
Mamy drewniane schody i jeden stopień zawsze wydaje odgłos przy nacisku. Ale to musi być ciężki osobnik, co najmniej człowiek.
Przedwczoraj dokładnie to samo o tej samej porze, ale dziś mąż mówi do mnie:
- To Natali (kotka).
Myślę sobie, niemożliwe, ona tyle nie waży. I rzeczywiście, wstałam, zaświeciłam światło i kocica się pojawia mraucząc rozkosznie.
Położyłam się jeszcze na łóżku i przypomniałam sobie, że zrobiłam przecież 2 stopnie Metody Silvy.
Strasznie nie lubię medytacji, bo nudzą mnie i spać mi się przy nich chce dlatego odłożyłam do lamusa wszystko, ale skoro się obudziłam, a spać mi się już nie chce, to wykorzystam ten czas.
40 minut głębokiej medytacji sprawiło totalne rozluźnienie i relaks. Bardzo mi się to spodobało i jeszcze sobie dzisiaj zapodam.
Powinno się to robić 3 razy dziennie po 15 minut, a wszystko przez to, że wczoraj słuchałam wywiadu z kobietą, która zajmuje się neurofeedbackiem i okazuje się, że właśnie Metoda Silvy jest w stanie doprowadzić mózg do tego stanu, którzy oni u siebie wywołują podłączając jakieś kabelki.
Zobaczymy. Jestem bardzo ciekawa co odkryję.
꧁ 🌸 Różowa Klara 🌸 ꧂
Fajnie jest być na bieżąco, dlatego zapraszam Cię do Newslettera.
Nie wysyłam spamu ani ofert sprzedażowych.
Tylko wiadomości dotyczące tematyki tego bloga.