Moje widzenie świata jest pragmatyczne. Jako zatwardziały niedowiarek, nie przyjmuję do wiadomości historii o czymś, czego nie da się fizycznie zweryfikować.
Więc nie wierzę w Plejadian, Konfederacje galaktyczne, w anioły, świetliste istoty i wszystko to, o czym mówią tzw. "alternatywni".
Wierzę w naukę z powtarzalnymi wynikami. W szczególności dobrą rosyjską naukę. Uważam, że Rosjanie ze swoimi badaniami nad czynnikiem PSI wyprzedzili cały świat i ja też dzięki ich nauce wywróciłam mój świat do góry nogami.
Sterowanie ludźmi, sytuacjami jest fenomenalne. Człowiek może ze swoim ciałem robić tak nieprawdopodobne rzeczy, że tylko w bajkach dotąd o tym mogłaś czytać, a są to fakty.
Gdy zaczęłam ćwiczyć, a potem praktykować te "sztuczki", mimo iż wiedziałam, jakie będą efekty, siadałam z otwartą buzią, bo to było, jak czary.
Ludzie robią dokładnie to, co chcesz żeby robili i mówili. Dosłownie, jakby byli zdalnie sterowanymi samochodzikami i tak w zasadzie jest.
Są dwa warunki, aby to zadziałało.
Musisz doprowadzić centrum sterowania do stanu idealnego i nie wolno Ci działać na szkodę innych, bo walnie w Ciebie to wszystko ze zdwojoną siłą.
I tutaj musisz zadbać najpierw o to, co wkładasz do ust.
Pracowałam przez lata z ludźmi, którzy chcieli mieć takie wyniki jak ja, ale pomijali kwestię "bioskafandra".
Elektrownia nie działa. Instalacja elektryczna zardzewiała. Nie przewodzi prądu. Antena zaśniedziała. Nie wysyła i nie odbiera sygnału.
Tym jesteśmy. Tu na ziemskim poziomie jesteśmy biorobotami z duszą, i nie tylko, ale o tym innym razem.
Dlatego musisz najpierw udrożnić instalację elektryczną, kanalizację, limfę, ogrzewanie, nadnercza, usunąć martwicę z ciała i rozruszać to doskonałe Perpetum Mobile, jakim jestś Ty, ja i każdy żyjący człowiek na tej ziemi.