Hej, jestem Różowa Klara!
Witaj!
Witaj na blogu Różowa Klara! Niech Różowa Klara będzie miejscem, w którym poznasz zasady zarządzania własną rzeczywistością... Te zasady są bardzo przyjazne i proste, trzeba je tylko zaaplikować do swojego życia i zaczynają dziać się cuda... ❤
"Otrzymasz techniki dające władzę robienia tego, co z powszechnego punktu widzenia jest niemożliwe, a mianowicie - zarządzania swym losem według własnego uznania. Nie będzie tu żadnych cudów. Czeka Cię coś więcej. Przekonasz się, że nieznana rzeczywistość jest o wiele bardziej zadziwiająca niż jakakolwiek mistyka"
Dowiedz się więcej
O Różowej Klarze
  • CZAS
    Wydaje Ci się, że nie masz na nic czasu? Może jednak masz go więcej, niż Ci się wydaje! Znajdziesz to tutaj - sprawdź teraz! ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • ZDROWIE
    Kursy żywieniowe dla kobiet, które potrzebują prowadzenia w swojej drodze do pięknej sylwetki i pełni zdrowia ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • PIENIĄDZE
    Pieniądze nie są celem. One są atrybutem, który pojawia się zawsze w momencie, gdy zaczynasz działać w jedności duszy i umysłu. ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ

Jak przyciągnąć szczęście do swojego życia?

Jak przyciągnąć szczęście do swojego życia?


Szczęście jest jak powietrze. Ma Cię głęboko w nosie. Jest totalnie neutralne. W zasadzie szczęście nie istnieje. To tylko stan odpowiedniej kombinacji substancji chemicznych wywołujących w mózgu poczucie bycia szczęśliwym i zależy w 100% od Ciebie.
Od Twojego wyboru, by w tym momencie się z czegoś cieszyć, albo złościć, czy smucić.

Niezależnie od okoliczności, tylko Ty decydujesz o tym, które myśli zdominują Twój umysł.

Anthony De Mello napisał w "Przebudzeniu":

Myśli są jak ptaki krążące nad naszymi głowami. Od Ciebie zależy, któremu ptakowi pozwolisz na niej usiąść.

Na szczęście ludzie masowo się budzą i to, co teraz czytasz, nie jest już żadną nowością, ale kiedy 7, 8 czy 9 lat temu mówiłam o tym komuś, zawsze spotykałam się się z agresją w rodzaju:

- Jak mam nie myśleć, o tym, co się stało?
- Jak mogę być tak nieczuła, pozbawiona empatii, jeśli komuś dzieje się krzywda?
- Jak mogę być szczęśliwa, kiedy ktoś cierpi?
- Jak mogłabym być taką egoistką i myśleć o sobie, kiedy moje dziecko choruje?

I tak dalej, i tak dalej....

Mimo, że wprowadzenie cudów, miłości, szczęścia i wszelkiej obfitości do swojego życia jest naprostszą rzeczą na świecie, jest też najtrudniejszą, bo wymaga nadludzkiej, mentalnej dyscypliny i treningu.

Natomiast nie potrzebuje wzbudzania wdzięczności, radości czy innych emocji.
Jest to proces całkowicie neutralny, który można zainicjować z marszu, w każdym momencie i w każdej sytuacji.

No ale, jak mówiłam, musisz dostosować swoje życie do tego treningu, a tu zazwyczaj zaczynają się schody. 96% ludzi twierdzi, że to jest zbyt proste, by mogło działać i nie podejmuje prób.

Dokładnie jak z kuponem w totolotka w znanym dowcipie. Chcą wygrać, ale nie wysyłają kuponu.
Zadowalają się myślą, że:

- Tak ma być.
- Mam lekcje do przerobienia.
- Wszystko dzieje się po coś

Guzik! Nic nie dzieje się po coś i nie masz żadnych lekcji do przerobienia.

Każda sytuacja w Twoim życiu jest rezultatem Twoich wyborów, czyli konsekwencją Twoich wcześniejszych myśli, a nie czymś niewiadomym, co masz zrozumieć za ileś tam lat.

Zawsze najpierw jest przyczyna (decyzja - Twoje przekonanie - Twój punkt widzenia - osąd sytuacji i akcja), a potem jej skutki, czyli zaistniała rzeczywistość.

Zatem jak być szczęśliwym?

Zastanów się. Czy potrzebujesz wzbudzać w sobie wdzięczność, aby móc oddychać?
Czy potrzebujesz "podnosić wibracje", by oddychać?

Czy potrzebujesz wykonywać jakieś rytuały, by oddychać, bo inaczej się udusisz?

Tylko w jednym przypadku. Jeżeli Twoja podświadomość w to uwierzy, będziesz musiała nieustannie wykonywać rytuały, by móc oddychać. Życie stanie się prawdziwą udręką.

Czy potrzebujesz wzbudzać w sobie wdzięczność, aby poczuć siłę grawitacji, gdy skaczesz na trampolinie?

A więc szczęście jest jak powietrze. Nie ma żadnego ładunku. Nie ma rozumu, nie myśli, nie czuje. Otula nas ze wszystkich stron. Wystarczy wciągnąć go w płuca. Ono ma nas gdzieś. Bardzo głęboko. Ono nawet nie wie, że my istniejemy.

Wdech, wydech, wdech, wydech...

Jest już w całym Twoim ciele. 
Czy zechcesz go zatrzymać, by go nie stracić? Ze strachu, że już nie będzie szansy na drugi, zachłanny haust?

Żyjemy w świecie pełnym ofitości. Wszystkiego, co tylko możemy sobie wyobrazić, a tak mało ludzi z tego korzysta.

I na koniec... Wdzięczność jest ogromnie ważna i pojawia się, ale w naturalny sposób, w odpowiednim momencie, niewymuszona, niewzbudzana sztucznie.